Ekonomia pozytywna: czym jest, co bada i dlaczego ma znaczenie?

Table of Contents

Ekonomia pozytywna w jednym zdaniu: o co tu w ogóle chodzi?

Ekonomia bardzo często kojarzy się z emocjami i ocenami: „podatki są za wysokie”, „płaca minimalna jest za niska”, „banki są chciwe”, „państwo powinno więcej pomagać”. Tymczasem klasyczna ekonomia na początku wcale nie pyta: czy to sprawiedliwe?, tylko co się stanie, jeśli…?.

Ekonomia pozytywna to właśnie ta część ekonomii, która próbuje możliwie chłodno, „bezemocjonalnie” opisać, jak działa gospodarka. Interesuje ją to, co można sprawdzić, zmierzyć, zweryfikować:

  • Co się stanie z inflacją, jeśli NBP podniesie stopy procentowe?
  • Jak zmieni się zatrudnienie, jeśli wzrośnie płaca minimalna?
  • Jak wzrost VAT wpływa na ceny i sprzedaż w sklepach?

Kluczowe rozróżnienie to:

  • „Jest tak i tak” – zdania opisowe, które można skonfrontować z danymi.
  • „Powinno być tak i tak” – zdania ocenne, oparte na wartościach, ideologii, przekonaniach.

Przykład z polskiej rzeczywistości:

  • „Podwyższenie stawki VAT z 23% do 25% zwiększy wpływy budżetowe o X mld zł, jeśli zachowania konsumentów się nie zmienią” – to ekonomia pozytywna.
  • „Podwyższenie VAT do 25% jest niesprawiedliwe i uderza w najbiedniejszych” – to ekonomia normatywna.

To rozróżnienie jest bardzo ważne w debatach o podatkach, inflacji czy polityce pieniężnej. Kiedy Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe, ekonomiści najpierw pytają: jakie będą skutki dla inflacji, kredytów, kursu złotego – to analiza pozytywna. Dopiero potem politycy, komentatorzy i wyborcy oceniają, czy to było „dobre” czy „złe” dla społeczeństwa – to już poziom normatywny.

W praktyce oznacza to, że ekonomia pozytywna próbuje być dla gospodarki tym, czym fizyka jest dla świata materii: opisuje zależności, związki przyczynowo-skutkowe i prawidłowości, zanim w ogóle przejdziemy do dyskusji o wartościach.


Definicja ekonomii pozytywnej i ekonomii normatywnej

Zacznijmy od możliwie klarownych definicji.

Ekonomia pozytywna – zajmuje się opisywaniem i wyjaśnianiem faktów gospodarcznych. Bada, jak funkcjonują rynki, jakie są skutki określonych decyzji (np. podniesienia podatków, zmiany płacy minimalnej) oraz jakie zależności zachodzą między zmiennymi (np. między stopą procentową a inflacją). Kluczowe jest to, że:

  • zadaje pytanie: „Jak jest?”,
  • formułuje twierdzenia, które można zweryfikować empirycznie (danymi, badaniami, statystyką).

Ekonomia normatywna – zajmuje się oceną zjawisk gospodarczych i formułowaniem postulatów: jak powinno być, jakie prawo jest „sprawiedliwe”, jaka polityka gospodarcza jest „dobra” dla społeczeństwa. Zadaje pytanie: „Jak powinno być?”, odwołując się do wartości (sprawiedliwość, równość, wolność, efektywność itp.).

Przykłady zdań pozytywnych (sprawdzalnych)

  • „W Polsce w 2023 r. inflacja CPI wyniosła około X%.”
  • „Podwyższenie płacy minimalnej o 10% zmniejszyło zatrudnienie w małych firmach o Y%.”
  • „Obniżenie stopy procentowej NBP o 1 punkt procentowy zwiększyło akcję kredytową banków o Z%.”

Takie zdania można sprawdzić na danych GUS, NBP czy Eurostatu. Mogą być prawdziwe lub fałszywe, a ekonomiści mogą się o nie spierać, ale spór dotyczy faktów i metod badania.

Przykłady zdań normatywnych (ocennych)

  • „Państwo powinno zwiększyć płacę minimalną, żeby poprawić sytuację najbiedniejszych.”
  • „NBP powinien szybciej podnosić stopy procentowe, żeby nie dopuścić do utrwalenia inflacji.”
  • „System podatkowy powinien być bardziej progresywny, bo tak jest sprawiedliwie.”

Tutaj nie da się „zmierzyć”, czy coś jest sprawiedliwe – to kwestia wartości. Można dyskutować, argumentować, ale nie da się tego rozstrzygnąć wyłącznie danymi.

Jak rozpoznać, z jakim typem zdania mamy do czynienia?

Prosty test, przydatny na egzaminach i w życiu:

  1. Czy zdanie zawiera słowa wartościujące?
    „powinien”, „słuszne”, „sprawiedliwe”, „niesprawiedliwe”, „za wysokie”, „za niskie”, „zbyt”, „za mało”, „zbyt dużo” → to bardzo mocny sygnał, że mamy do czynienia z ekonomią normatywną.
  2. Czy mogę to zdanie sprawdzić na danych?
    Jeśli tak – to jest zdanie pozytywne (przynajmniej z definicji).
  3. Czy zdanie mówi, co się wydarzy, czy co jest słuszne?
    „Wzrost VAT może obniżyć konsumpcję” – pozytywne.
    „Wzrost VAT jest szkodliwy dla gospodarki” – normatywne.

W praktyce wiele wypowiedzi w mediach miesza oba poziomy. Dobry analityk ekonomiczny stara się wyraźnie oddzielać: najpierw opisuje, jak jest i jakie są skutki, a dopiero potem mówi, jak jego zdaniem powinno być.


Skąd wzięła się ekonomia pozytywna? Krótkie tło historyczne

Choć intuicja „oddzielmy fakty od opinii” wydaje się oczywista, dopiero XX wiek mocno uporządkował to w ekonomii.

Lionel Robbins – ekonomia jako nauka o wyborach

Brytyjski ekonomista Lionel Robbins w latach 30. XX wieku zaproponował wpływową definicję ekonomii jako nauki badającej, „w jaki sposób ludzie dokonują wyborów między alternatywnymi zastosowaniami rzadkich zasobów”. W tej perspektywie ekonomia miała być:

  • nauką o zależnościach: jak zmiana cen, dochodów czy technologii wpływa na zachowania ludzi,
  • możliwie neutralną wobec tego, jakie cele ktoś uznaje za ważne.

Robbins podkreślał, że ekonomista może ocenić, czy dane rozwiązanie jest skuteczne w osiąganiu określonego celu (np. redukcja inflacji), ale sam wybór celu jest kwestią wartości.

Milton Friedman i „Essays in Positive Economics”

Kolejny ważny krok zrobił Milton Friedman, amerykański ekonomista i noblista. W 1953 r. opublikował słynny esej o metodologii ekonomii pozytywnej (w zbiorze „Essays in Positive Economics”). Twierdził w nim, że:

  • ekonomia pozytywna powinna być traktowana jak nauka empiryczna: tworzy modele, formułuje hipotezy, sprawdza je na danych,
  • to, czy model jest „dobry”, zależy nie od tego, czy wszystkie założenia są dosłownie realistyczne, ale od tego, jak dobrze przewiduje zjawiska.

Przykład: w prostym modelu zakładamy, że konsumenci zachowują się „racjonalnie”, choć w rzeczywistości ludzie popełniają błędy, kierują się emocjami, heurystykami. Friedman mówił: jeśli mimo uproszczeń model dobrze przewiduje, co stanie się z popytem po zmianie ceny, to jest użyteczny w ekonomii pozytywnej.

Dlaczego ekonomiści tak mocno podkreślają rozdzielenie faktów i wartości?

Powód jest dość prosty:
jeśli pomieszamy opis z oceną, bardzo trudno dyskutować racjonalnie.

  • Jeśli ktoś mówi: „Progresja podatkowa jest niesprawiedliwa”, to nie rozmawiamy już o danych, tylko o wartościach.
  • Jeśli jednak powiemy: „Progresja podatkowa powoduje takie i takie skutki dla dochodów budżetu, inwestycji, nierówności”, to możemy się spierać, czy te skutki są prawdziwe i jak silne.

Ekonomia pozytywna nie eliminuje wartości, ale proponuje:
najpierw opiszmy świat możliwie precyzyjnie, potem dyskutujmy, czego chcemy.


Jak działa ekonomia pozytywna w praktyce? Proste modele i przykłady

Teoria teorią, ale zobaczmy, jak wygląda ekonomia pozytywna w codziennych sytuacjach.

Przykład 1: Rynek kawy albo paliwa

Wyobraź sobie prosty rynek kawy. W najprostszej wersji modelu:

  • konsumenci mają pewien popyt – im niższa cena, tym więcej kawy kupią,
  • producenci mają podaż – im wyższa cena, tym bardziej opłaca im się produkować.

Ekonomista pozytywny zadaje pytania:

  • Co się stanie z ceną równowagi, jeśli nagle wzrośnie koszt ziaren (np. przez suszę w Brazylii)?
  • Jak zmieni się ilość sprzedawanej kawy, jeśli rząd wprowadzi dodatkową akcyzę?

Model podpowiada:
jeśli rosną koszty (np. droższe surowce, wyższe podatki), krzywa podaży przesuwa się w górę – cena rośnie, ilość spada.

To jest opis: żadnej oceny, czy to „dobre”, czy „złe”.

Podobnie na rynku paliw:
jeśli cena ropy na świecie rośnie, a kurs złotego wobec dolara się osłabia, to z ekonomii pozytywnej wynika, że:

  • ceny benzyny na stacjach w Polsce rosną,
  • część kierowców zacznie ograniczać jazdę albo wybierać tańsze rozwiązania (car-sharing, komunikacja publiczna).

Czy to sprawiedliwe? Czy państwo powinno ingerować? To już pytania normatywne.

Przykład 2: Inflacja i stopy procentowe

Załóżmy, że:

  • inflacja w Polsce wynosi 8% rocznie,
  • bank oferuje lokatę na 5% w skali roku (nominalnie),
  • wpłacasz 10 000 zł.

Po roku na koncie masz:

  • 10 000 zł × 1,05 = 10 500 zł (w wartościach nominalnych).

Ale w tym samym czasie ceny przeciętnie wzrosły o 8%. Realna wartość twoich pieniędzy (siła nabywcza) to:

  • 10 500 zł podzielone przez 1,08 ≈ 9722 zł w „dzisiejszych cenach”.

Ekonomista pozytywny powie:

  • realna stopa procentowa to mniej więcej 5% – 8% = –3%,
  • w praktyce oznacza to, że na tej lokacie tracisz siłę nabywczą.

Znów – żadnej oceny. To nie jest zdanie: „NBP robi źle” czy „bank jest nieuczciwy”. To tylko opis pewnego mechanizmu.

Przykład 3: Płaca minimalna

Załóżmy, że rząd podnosi płacę minimalną o 20%. Co robi ekonomista pozytywny?

  • Konstruuje model rynku pracy (popyt na pracę, podaż pracy).
  • Zastanawia się, jak zmiana płacy minimalnej wpłynie na:
    • zatrudnienie w małych firmach,
    • ceny produktów,
    • szarą strefę,
    • dochody najmniej zarabiających.

Może dojść do wniosku (na podstawie badań), że:

  • w niektórych branżach zatrudnienie spadnie,
  • część firm przerzuci wyższe koszty na klientów,
  • dochody osób, które zachowają pracę, wzrosną.

I to wszystko jest nadal pozytywne – opisuje skutki.
Dopiero gdy pada zdanie: „Podwyższenie płacy minimalnej było słuszne, bo poprawiło sytuację najsłabszych kosztem zysków firm” – wchodzimy w ekonomię normatywną.

Ceteris paribus – uproszczenia w ekonomii pozytywnej

Ekonomia często używa zwrotu „ceteris paribus” – „przy pozostałych warunkach niezmienionych”. Oznacza to, że bada się wpływ jednej zmiennej, zakładając, że inne się nie zmieniają.

Na przykład:

  • „Jeśli podniesiemy VAT o 2 punkty procentowe, ceteris paribus wpływy do budżetu wzrosną.”

W praktyce oznacza to:
gdyby ludzie kupowali dokładnie tyle samo co wcześniej, wpływy by wzrosły. Ale w realnym świecie ludzie mogą zmienić zachowania (mniej kupować, szukać tańszych zamienników). Dlatego dobre analizy pozytywne muszą uwzględniać, że:

  • modele są uproszczeniem,
  • wyniki trzeba konfrontować z rzeczywistością.

Ekonomia pozytywna a polityka gospodarcza i media

Na co dzień stykasz się z ekonomią pozytywną częściej, niż myślisz – choć rzadko jest tak nazwana.

Raporty NBP, ministerstw, think-tanków

  • NBP publikuje projekcje inflacji i PKB – to czysta ekonomia pozytywna: modele, wykresy, prawdopodobieństwa scenariuszy.
  • Ministerstwo Finansów szacuje wpływy podatkowe po zmianie stawek PIT, CIT czy VAT – to także analiza pozytywna.
  • Think-tanki i ośrodki badawcze (np. IBS, CASE, różne fundacje) analizują skutki reform: wprowadzają dane do modeli i pokazują, jakie będą konsekwencje.

Przykładowa analiza pozytywna:

„Podniesienie kwoty wolnej od podatku do X zł zmniejszy dochody budżetu o Y mld zł, ale zwiększy dochody rozporządzalne gospodarstw domowych o Z zł na osobę rocznie.”

Czy to dobrze, czy źle? To już inna dyskusja. Sama analiza opisuje mechanizm.

Jak ekonomiści doradzają rządom i firmom?

W praktyce wygląda to tak:

  1. Ekonomiści pozytywni mówią:
    • „Jeśli wprowadzicie taką reformę, oczekujemy takich skutków: inflacja może wzrosnąć/spaść, nierówności dochodowe się zmienią, bezrobocie będzie takie-a-takie”.
  2. Politycy podejmują decyzję, kierując się:
    • wartościami (co uważają za sprawiedliwe),
    • interesem politycznym,
    • kompromisami społecznymi.

Ekonomia pozytywna nie mówi politykom, co mają robić, tylko pokazuje:
„Jeśli wybierzecie ten scenariusz, efekty prawdopodobnie będą takie”.

Media: mieszanka faktów i opinii

W wiadomościach, podcastach i na portalach ekonomicznych oba poziomy mieszają się na potęgę:

  • Dziennikarz pokazuje wykres inflacji (pozytywne).
  • Komentator mówi: „NBP przespał moment” albo „rząd zawalił politykę fiskalną” (normatywne).

Jako świadomy odbiorca możesz:

  • oddzielić: „co jest opisem danych” od „co jest opinią”,
  • zobaczyć, gdzie kończy się ekonomia pozytywna, a zaczyna publicystyka.

Jeśli chcesz poćwiczyć takie rozróżnianie na konkretnych przykładach, możesz przejrzeć analizy gospodarcze w sekcji „Więcej analiz (DecodeTheFuture.org)” – to dobre pole treningowe w realnym świecie.


Czy ekonomia pozytywna naprawdę jest neutralna? Ograniczenia i krytyka

Brzmi pięknie: „czysta nauka o faktach, bez wartości”. Ale rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.

Wybór pytań badawczych nie jest neutralny

Sama decyzja, co badamy, bywa już wyborem wartości:

  • Jeśli badamy głównie wpływ podatków na wzrost PKB, a mniej ich wpływ na nierówności czy zdrowie społeczeństwa, to wybieramy pewien priorytet.
  • Jeśli modele koncentrują się na efektywności, mogą „z natury” faworyzować rozwiązania, które maksymalizują wzrost, a mniej uwzględniają np. stabilność zatrudnienia czy ekologię.

Ekonomia pozytywna stara się być neutralna, ale to, jakie pytania zadają ekonomiści, jest często odbiciem priorytetów rządów, firm, instytucji finansowych.

Problem danych: co mierzymy, a czego nie?

Ekonomia opiera się na danych. Ale:

  • łatwiej zmierzyć PKB niż jakość życia,
  • łatwiej zmierzyć średnią płacę, niż poczucie bezpieczeństwa finansowego,
  • łatwiej policzyć koszt reformy, niż jej wpływ na zdrowie psychiczne pracowników.

W praktyce oznacza to, że analizy pozytywne skupiają się na tym, co da się wrzucić do arkusza kalkulacyjnego. To może przesuwać uwagę opinii publicznej na wskaźniki, które są mierzalne, a odsuwać na bok te, które wymykają się liczbom.

Modele, założenia i ideologia

Każdy model ma założenia:

  • o „racjonalności” ludzi,
  • o tym, jak działają rynki,
  • o roli państwa.

Krytycy podkreślają, że nawet jeśli ekonomista nie używa słów „sprawiedliwy”, „słuszny”, to wybór pewnych założeń (np. że rynek sam dąży do równowagi) jest pośrednio powiązany z określonym sposobem myślenia o świecie.

Przykład:
model, który zakłada ważną rolę silnych związków zawodowych i regulacji rynku pracy, będzie inaczej „układał” rzeczywistość niż model, który zakłada pełną elastyczność rynku i minimalne państwo. Oba mogą twierdzić, że są „pozytywne”, ale ich struktura ma już pewien ładunek normatywny.

Jak krytycznie patrzeć na analizy ekonomiczne?

Jako czytelnik możesz zadać kilka prostych pytań:

  1. Jakie dane wykorzystano?
    Czy w analizie patrzy się tylko na PKB, czy też na nierówności, zdrowie, środowisko?
  2. Jakie są założenia modelu?
    Czy zakłada się doskonałą konkurencję, „racjonalnych” ludzi, brak ograniczeń informacyjnych?
  3. Czego w analizie brakuje?
    Jakie efekty uboczne są pomijane?
  4. Czy autor przechodzi od opisu do oceny, nie mówiąc o tym wprost?
    To najczęstszy grzech: zaczynamy od wykresów i statystyk, a kończymy wnioskiem typu „więc najlepszą polityką jest…”.

Świadomość ograniczeń ekonomii pozytywnej nie oznacza, że mamy ją odrzucać. Chodzi raczej o to, by traktować ją jako narzędzie – potężne, ale nie wszechmocne.


Jak uczyć się ekonomii pozytywnej? Praktyczny poradnik dla uczniów i studentów

Jeśli przygotowujesz się do matury z WOS-u, studiów ekonomicznych albo po prostu chcesz lepiej rozumieć świat podatków, inflacji i kredytów, znajomość pojęcia „ekonomia pozytywna” bardzo pomaga.

Jak odpowiadać na typowe pytania egzaminacyjne?

Częsty typ zadania:

Wyjaśnij, czym różni się ekonomia pozytywna od normatywnej. Podaj po jednym przykładzie zdania pozytywnego i normatywnego.

Bezpieczny schemat odpowiedzi:

  1. Definicja:
    • Ekonomia pozytywna – opisuje i wyjaśnia fakty gospodarcze, bada zależności między zjawiskami, formułuje hipotezy, które można zweryfikować na danych.
    • Ekonomia normatywna – ocenia zjawiska gospodarcze, formułuje postulaty, jak powinno wyglądać prawo, podatki, wydatki publiczne; używa pojęć takich jak „sprawiedliwość”, „słuszność”.
  2. Przykład zdania pozytywnego:
    „Obniżenie stawki podatku dochodowego zwiększyło dochody rozporządzalne gospodarstw domowych o X zł na osobę rocznie.”
  3. Przykład zdania normatywnego:
    „Obniżenie podatku dochodowego było słuszne, ponieważ zwiększyło sprawiedliwość systemu podatkowego.”

Taki schemat jest prosty, klarowny i bardzo „punktowany” przez egzaminatorów.

Jak oddzielać opis od oceny w swoich odpowiedziach?

Przy pisaniu wypracowań warto:

  • Zacząć od części pozytywnej:
    opisz mechanizm, pokaż dane, wyjaśnij zależności.
  • Dopiero potem przejść do oceny:
    „można uznać za korzystne/niekorzystne”, „z punktu widzenia…”.

Przykład: pytanie o płacę minimalną.

  1. Część pozytywna:
    • „Podwyższenie płacy minimalnej może zwiększyć dochody pracowników o najniższych zarobkach, ale jednocześnie spowodować spadek zatrudnienia w branżach o niskich marżach.”
    • „W literaturze ekonomicznej wskazuje się, że skutki zależą od konkretnego rynku i otoczenia instytucjonalnego.”
  2. Część normatywna (jeśli zadanie na to pozwala):
    • „Z punktu widzenia zwolenników większej równości dochodowej podwyższenie płacy minimalnej można ocenić jako pożądane, nawet kosztem części miejsc pracy.”

Jak czytać podręczniki i artykuły?

Dobrze jest „podświetlać sobie w głowie” momenty, gdy autor zmienia tryb:

  • „Badania pokazują, że…” – pozytywne.
  • „Dlatego państwo powinno…”, „Dlatego należy…” – normatywne.

Im częściej ćwiczysz to rozróżnienie, tym łatwiej zauważysz, czy autor nie przemyca swoich poglądów w tekście, który udaje czysto „naukowy”.

Co dalej – skąd się uczyć?

  • klasyczne podręczniki z mikro- i makroekonomii (np. Mankiw, Begg–Fischer–Dornbusch),
  • raporty NBP o inflacji i stabilności systemu finansowego,
  • analizy OECD, MFW czy Komisji Europejskiej.

Dobrym uzupełnieniem są artykuły i eseje, które tłumaczą złożone zjawiska w prosty sposób – właśnie takie, jakie znajdziesz na blogach ekonomicznych. Warto regularnie zaglądać do sekcji „Więcej analiz (DecodeTheFuture.org)”, żeby widzieć, jak ekonomia pozytywna działa na żywych przykładach z polskiej gospodarki.


FAQ: najczęstsze pytania o ekonomię pozytywną

Czym dokładnie różni się ekonomia pozytywna od normatywnej?

Ekonomia pozytywna opisuje jak jest – bada fakty, zależności, skutki decyzji gospodarczych. Formułuje twierdzenia, które można zweryfikować na danych (są prawdziwe albo fałszywe).
Ekonomia normatywna mówi jak powinno być – ocenia, jaki system podatkowy, jakie wydatki państwa czy jaka polityka społeczna są „dobre”, „sprawiedliwe” albo „efektywne”. Opiera się na wartościach, nie na samych faktach.

Dlaczego ekonomiści tak bardzo podkreślają „neutralność” ekonomii pozytywnej?

Chodzi o to, żeby oddzielić naukowy opis (co się stanie, jeśli podniesiemy VAT?) od politycznej decyzji (czy chcemy to zrobić). Jeśli to pomieszamy, spór o dane stanie się sporem ideologicznym. Neutralność jest ideałem, do którego ekonomiści dążą, żeby ich analizy były użyteczne niezależnie od poglądów politycznych odbiorcy.

Czy zwykły człowiek musi rozumieć ekonomię pozytywną, żeby ogarniać podatki i inflację?

Nie musi znać nazwy „ekonomia pozytywna”, ale korzysta z niej codziennie, gdy:

  • próbuje zrozumieć, jak inflacja wpływa na jego oszczędności,
  • zastanawia się, czy lepiej wziąć kredyt teraz, czy za rok,
  • analizuje, jak zmiana podatków wpłynie na jego pensję „na rękę”.

Świadomość, że są zdania opisowe („jeśli inflacja jest wyższa niż oprocentowanie lokaty, tracę realnie pieniądze”) i zdania ocenne („NBP robi złą politykę”) pomaga nie dać się wciągnąć w czysto emocjonalną dyskusję.

Czy da się całkowicie oddzielić ekonomię pozytywną od wartości i polityki?

W teorii – tak, w praktyce – tylko częściowo. Modele ekonomiczne są budowane przez ludzi, którzy mają swoje poglądy, pracują w konkretnych instytucjach, działają w określonym kontekście politycznym. Wybór tematów badań, danych, założeń modelu bywa powiązany z wartościami. Dlatego tak ważne jest, żeby ekonomiści uczciwie mówili o ograniczeniach swoich analiz, a czytelnicy zadawali krytyczne pytania.

Jakie są przykłady zdań pozytywnych i normatywnych w ekonomii?

  • Pozytywne:
    „Podwyższenie stopy procentowej NBP o 1 pkt proc. obniżyło dynamikę kredytów mieszkaniowych o X%.”
    „Wprowadzenie programu transferów pieniężnych zwiększyło konsumpcję gospodarstw domowych o Y%.”
  • Normatywne:
    „Podwyższenie stóp procentowych było niesprawiedliwe wobec kredytobiorców.”
    „Program transferów pieniężnych rozleniwia ludzi i nie powinien być kontynuowany.”

Bibliografia / dalsza lektura

  1. Robbins L., An Essay on the Nature and Significance of Economic Science, Macmillan, London 1932/1935.
  2. Friedman M., Essays in Positive Economics, University of Chicago Press, Chicago 1953. Wikipedia+1
  3. Mankiw N. G., Taylor M. P., Makroekonomia, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2022 (wyd. III zmienione). pwe.com.pl
  4. Begg D., Fischer S., Dornbusch R., Ekonomia. Makroekonomia – Mikroekonomia, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa, różne wydania. Toruński Antykwariat Księgarski+1
  5. Narodowy Bank Polski, Raport o inflacji (cykliczne raporty, np. marzec 2025, lipiec 2025), NBP, Warszawa. NBP Serwis Informacyjny+2NBP Serwis Informacyjny+2
  6. OECD, Economic Outlook (cykliczne raporty o perspektywach gospodarczych państw OECD).
  7. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), World Economic Outlook (coroczne raporty o stanie gospodarki światowej).

1 komentarz do “Ekonomia pozytywna: czym jest, co bada i dlaczego ma znaczenie?”

Dodaj komentarz

decodethefuture
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.